Kosmetyczna Agentka: naprawiamy cerę po lecie
Jesień w pielęgnacji cery to dość intensywny okres, bo po kilku tygodniach letniego słońca u większość z nas jest sporo „do zrobienia”.
Na porządku dziennym są przesuszenia i odwodnienie skóry, przebarwienia, a niekiedy nawet pierwsze zmarszczki. Jesień to najlepsza pora, by przymierzyć się do zabiegów z kwasami (więcej na ten temat znajdziesz TUTAJ). A co spośród rynkowych nowości proponujemy do jesiennej pielęgnacji cery i walki z „pamiątkami” po lecie? Zobaczcie!
gość | | Zgłoś
nic tylko naciaganie do kupowania kosmetykow,kremow,serum,ktore nic kompletnie nie dadza,nie po to sie opalam,zeby wydawac kase na jakies naprawy,peling,krem nawilzajacy i to wszystko,skora sie zluszcza sama
gość | | Zgłoś
Fakt, kiedyś opalenizna była oznaką chłopskiego pochodzenia i świadczyło o tym, że się pracowało w polu. Ja tam wolę jasną karnację - kiedy ma się zadbaną cerę to jej jasny odcień nadaje szlachetności i elegancji :)
gość | | Zgłoś
Widocznie nie masz pojęcia o czym mówisz,bo z przebarwieniami nie masz problemu...Ja niestety od dwóch lat każdej jesieni muszę usuwać przebarwienia laserowo, mimo iż latem używam kremów z najwyższym filtrem, twarzy staram sie wogole nie opalac-a jednak przebarwienia mam ogromne , wielkie brązowe plamy, które przez same pilingi niestety nie zejdą. Fakt, ze te kremy to trochę naciaganie-przynajmniej u mnie nie zdały egzaminu, nawet te droższe clarinsa:/
Teraz jestem w ciazy wiec przebarwienia zrobiły sie jeszcze bardziej widoczne... Nie życzę nikomu mienia tego problemu;)
gość | | Zgłoś
dokladnie co wy macie z tym chlopstwem,ej jest 2013!!!!!!!halo!!!! kto sie chce opalac to sie opala, kto nie chce to nie. wypalone brazowe pierniki sa tak samo brzydkie jak bialasy straszace kazda widoczna żyłą
gość | | Zgłoś
Ani ona, ani tym bardziej Ty. Sorry bardzo, ale rowniez i dla mnie opalenizna (zwlaszcza mocna) wyglada tandetnie i kiczowato. Wole podziwiac bladosc w stylu Dity von Tese, niz opalenizne w stylu Natalii Siwiec.
gość | | Zgłoś
A nikt nie poruszyl kluczowej kwestii, opalanie sie powoduje nie tylko pzrebarwienia, tradzik rozowaty, ale przede wszystkim potworne STARZENIE SKÓRY. Szlachcianka czy nie( nawiasem mowiac uwagi na bardzo niskiem poziomie) opalenizna jest passe. Kazdy dermatolog Wam to powie, swiadoma kosmetyczka takze. Zamarszczki!!!!! Uszkodzenia skory, ktore z wiekiem udaja sie naprawic minimalnie i tylko laserowo.
Oczywiscie ze opalona skora wyglada atrakcyjnie, smuklej, zdrowiej niz jak ktos porownal "trupia bladosc" ale na szali mamy przede wszystkim mlodosc( nie poruszam kwestii czerniaka). Czy nie wystarczy siegac w sezonie po produkty brazujace?
Zanim wylozycie na stol niewybredne komentarze, zastanowcie sie gdzie sedno problemu
gość | | Zgłoś
lubie być opalona, łatwo mi to przychodzi i lepej wyglądam:)
przebarwien an szczeście nie mam
proponuje iśc do apteki po glico A albo Cliarial albo inne produkty z SVRu wybielające jeden ok 150 zł kosztuje ale efekty są ale trzeba tosowac ok 3 miesięcy
Scylla | | Zgłoś
Na drobne przebarwienia skóry najlepsze są kremy koreańskie. Nie trzeba wydawać fortuny, w zeszłym roku pozbyłam się letnich piegów z mojej jasnej skóry kremem Skin House Crystal Whitening Plus. Na ebay'u po ok 60zł.
Naprawdę polecam, jakość produktów koreańskich jest o niebo lepsza, od tych sprzedawanych w Polsce.
gość | | Zgłoś
papaja super na przebarwienia ! Ta maska-krem usuwa nieładne nierówności od słońca i super nawilża. mam ją.
mimiii | | Zgłoś
Ja naprawiam cerę po lecie - cerę która stanowczo potrzebuje regeneracji - peelingiem z serii PURE firmy Dermika ! Peeling ten jest to peeling enzymatyczny i takiego używam po raz pierwszy ale powiem wam ze jest równie skuteczny jak mechaniczny i do tego nie podrażnia skory ! Peeling niesamowicie złuszcza martwy naskórek i oczyszcza skore. Po użyciu jest zregenerowana bardzo dobrze wchłania kremy i maseczki ! Peeling jest rewelacyjny polecam na powakacyjna kuracje :)
pukka | | Zgłoś
dokładnie, to nie jest żadne naciąganie, tylo bardzo dobra rada... cieszę się, że snobka poleca tę serię, bo sama się nią ratuję, kiedy moje piegi stają się jedną, ciemną plamą po wakacjach...