Polacy wstydzą się dbać o zęby
Jest w tym coś zaskakującego, bo choć mamy pełną świadomość, że ładny uśmiech wpływa na atrakcyjny wygląd i poprawia samoocenę, to jednak według statystyk, najczęstszą przyczyną zaniedbań w jamie ustnej jest… wstyd. To właśnie on najczęściej sprawia, że odwlekamy lub rezygnujemy z wizyt u dentysty.
Według badań statystycznych, trzy najczęściej wymieniane powody odwlekania wizyty u stomatologa to strach przed bólem, ceny usług stomatologicznych oraz wstyd odczuwany z powodu aktualnego stanu uzębienia. Według 60% ankietowanych widoczny zły stan zębów powodowałby uczucie wstydu, ale jednocześnie zaledwie dla 1% byłby motywacją do leczenia. Niestety zwlekanie wcale nie poprawia sytuacji, ponieważ rośnie ryzyko konieczności zastosowania leczenia kanałowego, a więc ból będzie większy, cena wyższa, a do tego zwiększa się ryzyko utraty zęba. Motywuje nas dopiero silny ból.
Dla wielu osób skutecznym motywatorem, łamiącym wstyd, jest świadomość, że stan zębów ma wpływ na zdrowie calego organizmu. Ładne, estetycznie wyglądające zęby są kolejnym, ale nieco słabszym argumentem. To niby oczywiste, ale nie wszyscy mają tego świadomość, że systematyczne kontrole i leczenie zębów pozwalają nie tylko uniknąć wstydu, ale także bólu i wszelkich innych konsekwencji płynących z braku leczenia. Poza tym niewielkie ubytki są mniej kłopotliwe w leczeniu.
Ciekawym sposobem na walkę ze wstydem i poprawę swojej motywacji do regularnego odwiedzania dentysty jest prosty test i odpowiedź na tzw. pytania kartezjańskie:
1. Co by się wydarzyło, gdybym wyleczyła wszystkie zęby i uczyniła mój uśmiech pięknym?
2. Co by się nie wydarzyło, gdybym wyleczyła wszystkie zęby i uczyniła mój uśmiech pięknym?
3. Co by się wydarzyło, gdybym nie wyleczyła wszystkich zębów i nie uczyniła mojego uśmiechu pięknym?
4. Co by się nie wydarzyło, gdybym nie wyleczyła wszystkich zębów i nie uczyniła mojego uśmiechu pięknym?
A czy Wam zdarza się odwlekać wizytę u dentysty?
gość | | Zgłoś
wstyd to jest nie dbać o zęby!
gość | | Zgłoś
nie wstydzą, tylko dorośli ludzie boja się dentysty, mają złe wspomnienia z młodych lat jak to nie było profesjonalnego sprzętu, znieczulenia a zęby wyrywało się "kombinerkami" albo "na klamkę". Natomiast teraz, jak mamy dostęp do profesjonalnego sprzętu to nie mamy na to pieniędzy. Co z tego że NFZ refunduje, jak tylko najtańsze produkty, czarne plomby itp.
Zostaje nam leczenie prywatne czyli kosztowne. Wstyd przynosi brak pieniędzy, brak pieniędzy na podstawowe leczenie, moja koleżanka była umówiona 4 miesiące temu do dentysty, ale nie poszła bo nie miała pieniędzy, do tej pory gdy poruszamy ten temat mówi ze jej wstyd ze nie poszła.
Zresztą Polak idzie do dentysty najczęściej jak już boli go ząb. A nie żeby zapobiec psuciu się zębów.
gość | | Zgłoś
Ludzie mają dziwną mentalność. Powiedziałam koleżance, że leczenie szóstki pod mikroskopem kosztowało mnie ok 1400 zł a ona na to, że szkoda byłoby jej wydać tyle na zęba, którego nawet nie widać i wolałaby wyrwać.
gościara | | Zgłoś
Myślę, że tu bardziej chodzi o kasę niż o wstyd. Ludzie, którzy zarabiają 1500zł miesięcznie, mają rodzinę na utrzymaniu, to mogą zapomnieć o wydawaniu kilku stówek na leczenie zębów. Albo jak już to prędzej zadbają o zęby dzieci niż swoje. NFZ refunduje tyle co nic - raczej mało kto się zdecyduje na czarną plombę czy brak znieczulenia. Za każdą bardziej nowoczesną technikę też trzeba płacić z własnej kieszeni. Ból motywuje, bo wtedy już nie ma wyjścia, trzeba iść, albo nie jesteśmy w stanie funkcjonować. Ale jak nie boli, to większość rodzin woli wydać pieniądze na inne, pilniejsze potrzeby.
gościara | | Zgłoś
gość | | Zgłoś
A ja nie chodzę, bo się wstydzę swoich zębów (chociaż myślę, że są przeciętne lub trochę powyżej) i dwóch nachodzących na siebie zębów na dole, ale aparat był za drogi. No i ceny.
gość | | Zgłoś
teraz mam świetną dentystkę, ale sama się dziwię, że po tych doświadczeniach z młodości i dzieciństwa nie mam permanentnego urazu i nie dziwi mnie, że starsi ludzie po prostu nie pójdą i tyle po takich przeżyciach z przeszłości.
nie mam pojęcia jak teraz wygląda opieka dentystyczna w ramach nfz, ale zakładam, że też nie jest super, a społeczeństwo ogólnie jest biedne, więc nie ma się co dziwić
gość | | Zgłoś
moja koleżanka w Wa-wie za jakieś 2-3 drobne ubytki zapłaciła tyle, że ja za mniejszą kwotę wyleczyłam całą szczękę w tym 2 kanałowe, wymiana plomb itd i zęby też wyglądają lux.
no i nie wiem o co chodzi z tymi nowoczesnymi technologiami za grubą kasę skoro moje plomby od zwykłego prywatnego dentysty trzymają się po 15- 20 lat i zęby nadal wyglądają dobrze. a cena za plombę, to tak 80-200 max. ktoś was chyba w balona robi.
ja | | Zgłoś
gość | | Zgłoś
gość | | Zgłoś
brak kasy, bieda, nfz refunduje tyle co nic, w połowie roku limity wyczerpane, ot, Polandia
ja | | Zgłoś
x | | Zgłoś
To nie jest kwesta wstydu, tylko braku pieniędzy. To co NFZ funduje, to jest jakaś kpina. Ciężko o dobrego stomatologa, wiem coś o tym. Dopiero piąty stomatolog na którego trafiłam, okazał się być prawdziwym profesjonalistą , z pasją do tego zawodu. Tylko że koszta powalają...
gość | | Zgłoś
A może też nie kazdego stać? Na kasę chorych kolejki, a jak się jest na wizycie, to i tak możesz się jedynie człowieku męczyć bez znieczulenie i dostac brzydką szarą plombę. Musisz do wszystkiego w efekcie dopłacać, albo od razu iść prywatnie. Leczenie jednego zęba to wydatek często rzędu kilkuset złotych, a o implantach i takich bardzo drogiach bajerach nawet nie wspomnę. Oczywiście wypadałoby po prostu dbać o higienę jamy i ustnej i co pól roku chodzic na kontrole, aby ewentualnie od razu leczyć małe ubytki, tylko wystarczy spojrzeć na badania odnośnie częstotliwości mycia zębów, żeby się przerazić. Jest dużo osób, które myją żeby raz od wielkiego dzwonu, albo nawet wcale nie posiadają szczoteczki.
gość | | Zgłoś
pacjent NFZ | | Zgłoś
na co idą pieniądze z potrąceń z wypłat? ;
gość | | Zgłoś
Nie burzcie się tak. To nie bieda ani nie wstyd. To lenistwo! Wiem, że niektóre systemy rejestracji do państwowego dentysty są ,eufemistycznie mówiąc, dziwne (rejestracje dwa razy do roku albo ustawianie się w kolejkę od 4 rano, by zająć miejsce), ale dla chcącego nic trudnego. Ja chodzę państwowo i nie wiem kto Wam nawciskał kitu, że tu tylko czarne plomby. Już nikt nie używa czarnych plomb.
ja | | Zgłoś
gość | | Zgłoś
gość | | Zgłoś
Mam cudowną dentystkę, także od strony finansowej, czyli regularny przegląd jest za 0 zł, tak ona zachęca do odwiedzin pacjentów + za darmo pasty do zębów. Ostatnio np. nie miała lakieru którym chciałam pokryć jeden z ząb, to innym pokryła gratis. Co nie zmienia faktu, że w tym gabinecie zostawiłam majątek na ortodoncji. Teraz zresztą też raz na 1,5-2 lata muszę się pokazać by wymienić retainer górny. A ceny na Warszawę są u niej mniejsze niż w moim rodzinnym mieście. Dzięki temu, mając 30 lat nie musiałam mieć jeszcze kanałowego, a większość zabiegów to wymiana plomb z młodości, bo na szczęście nowe ubytki mi się nie robią.